wtorek, 19 kwietnia 2016

sztuka makijażu :)

Tak oto, ten mem spowodował przypływ weny.

NIE, skądże. To, że nałożyłaś tonę tapety, twoja szyja jest bladoróżowa, natomiast twarz świetliście pomarańczowa również niczego nie zmienia. Brwi wygoliłaś, następnie kredką dorysowałaś? Super! Ależ jesteś modna.

Otóż to :) Tak niestety widzę wiele młodych, zadbanych dziewczyn, które same się krzywdzą. Pytanie czy o tym wiedzą? Może czasami warto im zwrócić delikatnie uwagę, bądź UWAGA PANOWIE: ODPOWIEDZIEĆ SZCZERZE, LECZ CZULE "kochanie jednak gdybyś trochę tego zmyła byłoby lepiej"

Na litość boską! Jak nie potrafisz to się nie maluj. Naprawdę naturalnie nie znaczy gorzej, a często znaczy o wiele lepiej. 

Źle dobrany podkład, puder który robi maskę, brak brwi, artystyczna kreska na powiece :D Czujecie ten klimat? Szminka w dzikim kolorze, a do tego najlepiej ostro podkreślone oczęta.

Krótko, acz treściwie. 

Drogie dziewczyny nie krzywdźcie się :) Warto zostawić swoje brwi, warto czasami ładnie podkreślić urodę, bo o to chodzi w makijażu. A nie do końca o to, by namalować sobie sztuczną twarz.

piątek, 8 kwietnia 2016

Kawola poleca...

Tak więc wzięłam się ostro do roboty. Przez ostatnie dwie noce (nie żeby całe, ale jednak troszkę zarwane) stworzyłam „szkic” pierwszego rozdziału pracy licencjackiej. A nie była to byle jaka robota, gdyż  1. rozdział zawiera cztery podrozdziały. „Szkic” bo zabawę z prawidłowymi przypisami itp. zostawiam sobie na koniec rozdziału. Najważniejsze, że do przodu. :) 

Gdy tak po kilku godzinach tworzenia i kilku zmianach płyt w odtwarzaczu padałam na twarz, zrodził się pomysł, aby z samego rana podzielić się z Wami tym co najlepsze! Dobrą muzyką. A nawet jedną z najlepszych- w moim odczuciu. Przecież przez te godziny zbierania się i w końcu pisania tego licka, ale też i w wielu innych momentach mojego dnia towarzyszy mi muzyka! Swoją drogą nigdy nie będę potrafiła zrozumieć, jak można nie lubić muzyki.?

Nie ograniczam się do jednego gatunku. Czasami zdarza się, że przesłuchuję jedną płytę, a czasem nawet i piosenkę w kółko, bezwstydnie gwałcąc replay. Ależ jako to miłość wielka. Od dłuższego czasu zakochana i wierna kilku kochankom. Moja klasyka, podstawowy repertuar, który zawsze się sprawdzi (uwaga będzie różnorodnie):

Adele- anioł nie kobieta, a dodatkowo Brytyjka, ja nie potrafię inaczej! Kocham całą sobą
Sam Smith- ten akcent, ta delikatność,
Dżem- tona sentymentu oraz to idealne połączenie gatunków
The Dumplings- zakochana i wierna od 2 lat, kibicuje tym młodym, niekonwencjonalnym artystom
Domowe Melodie- miłość całkiem świeża, ale intensywna. Ich teksty i teledyski powalają! Totalnie mój klimat!
Perfect- jest perfect, zasłuchana w różne wykonania, zakochana w akustycznej wersji utworzonej we współpracy z Polskim Radiem
Jak Perfect to i Patrycja Markowska, tuż obok niej Varius Manx (jednak najlepszy ten pierwszy)
Lindsey Stirling- skrzypaczka to mało powiedziane. Artystka przez wielkie A! Widowiska, jakie tworzy to istna magia.
Uwielbiam również youtubowe wykonania studyjne grupy Studio Accantus, niestety jeszcze nie dałam rady wybrać się na żaden występ na żywo, mimo wszystko śledzę kanał i odsłuchuję co jakiś czas starych ulubieńców. Dosyć często łapię też fazy na soundtracki (The Little Prince Amelie, The Hobbit,…)

A to jedynie kropla w moim oceanie na pięciolinii. Gdy dopisuje humor dzień nie obejdzie się bez utworu zespołu Łąki Łan (to dopiero wariaci!), często również lekko zarażona przez przyjaciela klikam Kabanosy. Dajcie mi chwilę, a wszędzie znajdę swoją perełkę!


Jeszcze jedno. Chociaż to pewnie wiecie. Nie grzeszcie i nie ustawiajcie ulubionej piosenki na dźwięk budzika. Tak, już po pierwszej pobudce z ukochanej, stanie się ona znienawidzoną.


Pozdrawiam!

piątek, 1 kwietnia 2016

22 lata minęły

Wczoraj minęły mi 22 lata. I co z tego? A toż to chyba fajnie będzie mieć rok więcej :P 

Od kilku lat co roku robię listę "X rzeczy do zrobienia do X lat". Tak oto podsumowując listę 22 rzeczy do zrobienia przed 22 doszłam do wniosku, że słabo się starałam. Otóż 6 miejsc zostało pustych,  3 rzeczy nie wykonałam, za to inne udało mi się wypełnić i to czasami nawet lepiej niż planowałam.

Czego nie zrobiłam? Uśmiecham się na myśl o tym, gdyż szczerze wpisałam to chyba tylko po to, by ładnie wyglądało. A więc mimo planów nadal nie mam prawa jazdy, nadal nie ograniczyłam picia kawy oraz... nie napisałam do końca marca pracy licencjackiej. Ale wszystko przede mną!


Za to z dumą mogę napisać: przez miniony rok nauczyłam się piec więcej nowych ciast niż jedno, Anglię odwiedziłam 2 razy, sesję zaliczyłam również lepiej niż planowałam a i pracę mam wspaniałą :)

Po co robię taką listę? Tworzenie jej to fajna chwila celebrowania tego szczególnego dnia :) podsumowanie po roku jest jeszcze lepsze! Dodatkowo czuję, że nie stoję w miejscu, taki lekki motywator. Nie tworzę całej listy jednego dnia, robię to czasami pół roku, a czasami i tydzień przed urodzinami, gdy jest wolne miejsce wpadam na szalony pomysł co tam dopisać. Tak więc polecam, może też się wkręcisz tak jak ja :)



Wczorajszy dzień spędziłam w pracy, 
wieczór w pracy 
oraz na mej prywatnej imprezie urodzinowej 
w stylu lat XX, również w pracy <3
 Jestem mega zadowolona! 
Goście dopisali, atmosfera również, 
więc wszystko się udało! 
Dzisiaj wolne- odpoczynek. Jutro praca :)




Świeczki na torcie zdmuchnięte, życzenia przyjęte to teraz czekać, by się spełniały!

I wiecie co? To był dobry rok! :)